Zabawki Janod – ponadczasowa jakość i tona radości z zabawy
Przed wyjazdem do szpitala – kiedy jeszcze byliśmy w całej tej panice związanej z podejrzeniami, diagnozami i wszelakimi tego typu stresami chorobowymi – Lenka ułożyła sobie poszpitalną listę prezentową. Na tamten moment zgodzilibyśmy się na wszystko czego by nie wymyśliła straumatyzowani wizją założenia jej wenflonu. Po tym co przeżyliśmy w CZD (4 dni próbowano ją podkuć, a ona padała na ziemię, wyrywała się, krzyczała itp), nie mieliśmy optymistycznych wizji.
Lista była dość zabawna – pokazywałam Wam na stories – jako, że pierwsze punkty to było złoto i diamenty :D. No ale dalej było już sensowniej – Lego, pościel VitoTeam, bobasek (…) i domek dla lalek.
Na ten ostatni czekała najdłużej, ale się doczekała. Domku i nie tylko…
1. Kuchnia Janod –> TU (klik)
Zacznijmy więc od tyłu. Od jakiegoś czasu powróciły w naszym domu zabawy w kuchnię, restaurację itp. Kto ogląda stories ten widział własnoręcznie napisane menu Lenki ;) (“rysz z serem, wutka :D , stiki rajs”). Stało się to już codziennością, więc przyszedł pomysł, żeby w naszym domu ponownie pojawiła się drewniana kuchnia zabawowa.
Nie jest to pierwsza kuchnia, ale chyba obecnie Lenka bawi się nią najwięcej. Pisałam o tym już nie raz, ale to moje dziecko ogólnie naprawdę dużo się bawi (w przeciwieństwie do tego drugiego). Codziennie więc serwowane są przeróżne dania, za które przebegły brzdąc każe nam płacić prawdziwymi złotówkami ;)
Kuchnia Janod ma rewelacyjną jakość. Jest solidna i wytrzymała. Zniesie zabawy 1,5 -roczniaka na równi z 10-latką. Do tego jest niesamowicie piękna (także w różu –> TU).
2. Domek dla lalek —> TU (klik)
I tak jak kuchnia rzeczywiście jest w stałym użytku i Lenka ją lubi, tak domek dla lalek.. to miłość absolutna! Domku, tak dużego i dziewczęcego, Lenka jeszcze nie miała. A przynajmniej nie w tym domu. No i nigdy tak dużo nie bawiła się lalkami jak obecnie. Była faza na Num-Nomsy, Tsum Tsumy, jakieś inne kolekcje. Ostatnio największa to LOL – małe i duże. Jest też ekipa Enchentimals no i Barbie! Barbie we wszystkich odmianach. I to właśnie lalkami Lenka bawi się najczęściej z koleżankami.
Dlatego ma przeróżne kampery, karetki, baseny, statki i inne gadżety ‘lalkowe’. No ale domku nie miała. Teraz marzenie się spełniło! I to w jakim wydaniu. Janodowy domek jest piękny, doskonały jakościowo, ogromny! Wysoki na trzy piętra (Lenka ma 135cm, a wciąż często bawi się na stojąco), doskonale wyposażony. Kolorystka jest delikatna a wzór wysublimowany. Prawdziwa perełka swojej kategorii.
Leniusza jest zachwycona nowymi nabytkami. Raczej brakuje jej tylko czasu w roku szkolnym na realizację jej fantazji i zabaw. Wszelakich (pacz wycięta brew na zdjęcia w bluzeczce w kropki ;)).
Dzień dobry, piękne te pomysły są przede wszystkim, a do tego spełniające marzenia dziewczynek, nawet jeśli jeszcze o tym nie myślały. Jedyny mankament, że potrzebują miejsca, a w pokoju mojej Lenki (8,5 lat) już go niestety brak… Tym bardziej, że muszą się w nim pomieścić zabawki młodszego braciszka (10 miesięcy) – wprawdzie na razie są to małe gabaryty, ale już jest ich pełno. Tym samym zawsze się zastanawiam, oglądając takie piękne pokoiki dzieci, jak Twoje, co robisz z zabawkami, które co okazja (święta, urodzinki itd.) dostają od pozostałych członków rodziny, znajomych, koleżanek i kolegów? Gdzie to wszystko mieścisz? Jak to robisz, że na widoku zostają tylko te najładniejsze?
Pozdrawiam serdecznie i życzę zdrówka przede wszystkim dla Lenki
Wszystko po pół roku przeglądamy i oddajemy znajomym dzieciom. Zabawki nieużywane dłużej niż 6 miesięcy idą dalej. Nie ma żadnej potrzeby trzymać stosów junku
Piękny, pastelowy pokój :) A zabawki są cudowne!