Zdrowy!

– Chłopiec czy dziewczynka? … Z resztą nie ważne, aby zdrowe!
Ile razy słyszałyśmy w ciąży takie zdanie. Aby zdrowe
Doskonale pamiętam te momenty i chyba nie zapomnę ich do końca życia. Maks przyszedł na świat w prywatnej klinice, w której cudem znaleźliśmy miejsce na nagły poród przed czasem. Te kilkanaście minut wyczekiwania, z dala od pomieszczenia w którym odbywał się poród, wydawały się wiecznością. Wytężony zmysł słuchu, w oczekiwaniu na pierwszy płacz dziecka. W przypadku Maksa płacz był taki… dostojny – tylko takie określenie przychodzi mi do głowy. Męski, niski dźwięk… dość cichy, od razu wiedziałem że to mój syn. Potem moment wyczekiwania, i jest! Słowa położnej – “oto Pański syn, 10 punktów w skali Apgar”. Z jednej strony zachwyt, z drugiej odetchnąłem z ulgą. Zdrowy. Do tego taki doskonały w moich oczach. Pamiętam, że stałem nad inkubatorem ze 30 min, wpatrzony i zachwycony, nie mogąc uwierzyć w to szczęście.
Z Leną było nieco inaczej, te same emocje owszem, oczekiwanie i nasłuchiwanie. Jednak płacz, taki głośny, raczej wrzaski krzyk. Charakter (i płeć ;)) objawiły się od razu. Stałem w szpitalnym korytarzu, aż w końcu pojawiła się pielęgniarka z Leną owiniętą w prześcieradło. Podeszła do mnie i powiedziała – “proszę jaka piękna córka, 10 punktów”. Ufff, odetchnąłem z ulgą. Choć postanowiła dołączyć do nas o miesiąc za wcześnie, była zupełnie zdrowa! Do słowa “piękna” musiałem się jeszcze kilka godzin przyzwyczajać, no ale dziś już nie mam wątpliwości.
[Pan Tata]
“- Chłopiec czy dziewczynka? … Z resztą nie ważne, aby zdrowe!”
Ile razy słyszałyśmy w ciąży takie zdanie. Aby zdrowe. Mówiący to nie wiedzą chyba, że w głowie ciężarnej słowa te odbijają się pytającym echem: Zdrowe? Zdrowe? Nie zdrowe? Zdrowe?
Na pewne rzeczy nie mamy wpływu. Na geny, na choroby, na przedwczesne porody. Nie mamy wpływu i to nas przeraża. Są szczęśliwie i takie zagadnienia okołociążowe, u których steru siedzimy my. Wiemy, że nie można korzystać z używek, najlepiej żadnych. Nie wolno pić alkoholu, trzeba ograniczyć kofeinę, teinę. Prowadzić auto ze specjalnym pasem “bezpiecznym dla brzuszka”. Relaksować się na miarę możliwości. Odpoczywać i pozytywnie myśleć.
Odpowiednio się odżywiać i łykać witaminy. Kwas foliowy, najlepiej w postaci łatwo przyswajalnych folianów (pisałam o tym ostatnio —> KLIK), potem preparaty z DHA, dla dobrego rozwoju mózgu i wzroku. Po co suplementacja metafolinę? Aby mieć pewność, że kiedy nadejdzie ten wyjątkowy dzień, kiedy usłyszymy pierwszy krzyk, usłyszymy też informację:
– Zdrowy syn/zdrowa córeczka!
I łzy same strumieniem popłyną po policzkach, po szyi. Bo udało się. Oto nasz długo wyczekiwany, wychuchany, wydmuchany, wypielęgnowany potomek jest z nami. I nawet jeśli jest chwilę za wcześnie, nawet jeśli jest drobny albo ma kilka dodatkowych kropek więcej – to jest nie ważne, bo już go trzymamy w objęciach, wiedząc, że do tego pięknego obrazka dołożyliśmy swoje trzy grosze.
Więcej informacji na temat dbania o siebie w ciaży znajdziecie na stronie sponsora postu, marki Femibion —> przyszlamama.pl
Dzielni jesteście. Cud narodzin jest dla mnie czymś niesamowitym…
Dzielni? Czytałaś wpis? :)
Oczywiście każdy rodzić jest dzielny jeśli mowa o porodzie, ale prawdziwie objawia się to jeśli są komplikacje. Tu ich na szczęście nie było, było natomiast dużo wzruszających chwil.
Komplikacje swego rodzaju były, bo zabrali nam Lenkę do puszki :/
Serce matki krwawiło. Ale szybko się uwolniła ;)
Rozumiem stres rodzica w takiej chwili. Kiedy nasz maluch się urodził, to nie oddychał, a zaraz po reanimacji zabrali go na OIOM. Nikomu tego nie życzę, strach o dziecko to najgorsze przeżycie.
Ale wszystko skończyło się dobrze.
czytałam ten wpis i poprzednie też..
@Magda, ok, przepraszam. Tekst był nie na miejscu.
Wiem juz co bede brała, jesli bedzie mi dane zajsc w upragnioną ciąże….
Twoje dzieci niesutannie mnie zachywcjaą, piekne takie :)) pozdrawiam Was wakacyjnie!
Buziaki :)
My za miesiąc tez będziemy w komplecie. Też przez cały okres ciąży zadawałam sobie pytanie, czy na pewno wszystko przebiega dobrze. Czy przejdziemy przez to w spokoju i lekkości. Byłam pewna, że będzie córka, tymczasem lekarz oznajmił mojemu dumnemu mężowi, że tu pomyłki być nie może- syn! Pierwszy syn! i było mi to wszystko jedno byle był zdrowy. Teraz czuję spokój. Moja intuicja mówi mi, że to zdrowy silny chłopak. Ale na pewno też strumieniem łzy mi polecą kiedy usłyszę te słowa w szpitalu :) Pozdrawiam.
Starszy braciszek będzie. Mega! :)
Piękna notka, nie powiem, aż się łezka w oku zakręciła :-)
Ja też musiałam się przyzwyczaić do słowa piękna po urodzeniu mojej córki. I podobnie jak ty nie mam już wątpliwości hihi :)
Lenka i Maks są tak cudowni i pięknie ,że aż napatrzeć się nie mogę :)
Ja jestem w 4 miesiącu i juz nie mogę się doczekać :))) Na nasz wyczekiwany cud :)
Niech brzuszeczek pięknie rośnie. A piękne będzie na 100%! :)
Brałam je w ciąży :)
Świetny wpis.
Jak byłam w ciąży, to moja gin poleciła mi jedne witaminy, ale czułam się po nich fatalnie …. słaba, jakby nieobecna, smutna, no taka bez życia… nie zbyt przyjemne uczucie.
Poszłam do apteki i farmaceutka poleciła mi właśnie femibion. I chwała jej za to – od razu wróciła radość do życia, czułam się świetnie!
I cenowo też jest bardzo przyjemny :)
P.S. Lenka na pierwszym zdjęciu wygląda tak… inaczej… ale cudnie oczywiście… tak Rusałka to dobre określenie :)
:)
Tez brałam Femibion. Potem już ten z DHA.
Ja będąc w obu ciążach wiedziałam kto siedzi w środku nawet bez badania usg, nie miałam wątpliwości czy to chłopiec czy dziewczynka. Za każdym razem dbałam o siebie tak samo, a jednak…Moja Hanka przyszła na świat po półgodzinnym, lekkim porodzie, piękna mała kruszynka, 10pkt. Dramat zaczął się po badaniach, głęboka małopłytkowość, ryzyko wylewów, krwotoków wewnętrznych, przetaczanie krwi i masy płytkowej, leki,inkubator. Przez 5 dni słyszałam, że to może być białaczka wrodzona, choroba autoimmunologiczna lub jakaś infekcja. Na szczęście okazało się ze tylko infekcja,którą musiała się zarazić ode mnie jak siedziała jeszcze w brzuszku. Nie potrafiłam tego zrozumieć, ponieważ przy drugiej ciąży męczył może raz katar a w pierwszej przechodziłam chorobę zakaźna i syn urodził się zupełnie zdrowy. Po tym zdarzeniu z córką wiem,że nieczego nie można być pewnym. Zdrowe odżywianie, suplementacja w ciąży, badania usg z których wynika że dziecko jest piękne i zdrowe, na końcu nie wiadomo czy dziecko przeżyje.
Jeszcze w odniesieniu to do tego co napisał PT, że po płaczu dziecka “rozpoznał” charakter dziecka. U nas było podobnie. Po pierwszych spotkaniach z naszymi dziećmi zmialiśmy wybrane wcześniej imiona, bo jakoś nie pasowały do dzieci.
“Dramat zaczął się po badaniach, głęboka małopłytkowość, ryzyko wylewów, krwotoków wewnętrznych, przetaczanie krwi i masy płytkowej, leki,inkubator.”
Ciarki i dreszcze.. Można osiwieć w tydzień, co?
“Po pierwszych spotkaniach z naszymi dziećmi zmialiśmy wybrane wcześniej imiona, bo jakoś nie pasowały do dzieci.”
Do Maksa idealnie pasuje imię. Lenka ma na drugie Laura i IMO bardziej do niej pasuje :)
Właśnie oczekuję narodzin mojego synka. Właściwie poród może się zacząć w każdej chwili. Mam już 3-letnią córeczkę i mówiąc jej dzisiaj, że jak będę szła rodzić jej braciszka, to będę musiała iść na parę dni do szpitala… rozpłakałam się i tak w sumie nie mogę się pozbierać. Mam w głowie i w sercu tyle emocji, że łzy same lecą.
Z jednej strony wyczekuję chwili, aż uściskam mojego synka, ale z drugiej świadomość rozstania z moją córeczką jest dla mnie dziś nie do zniesienia;(
Kasiu,nie martw się,miałam tak samo!a może gorzej,bo wylądowałam w 25 tyg na patologii ciąży z ulicy prawie i nawet nie zdążyłam się pożegnać ze swoją Córeczką,tydzień w szpitalu przeryczałam,potem jeszcze drugi przed porodem,ale dziś mam w domu dwie wspaniałe dziewczynki i wiem,że było warto!
trzymam za Ciebie kciuki,będzie dobrze!
Marta
Kasiu wiem co czujesz. Ja nie widziałam Maksa 10 dni!! 3 podtrzymania, poród i potem żółtaczka Lenki. Masakra. Raz mnie Maks odwiedził jeszcze na patologii to się popłakał, że ze mną coś złego się dzieje (miałam podłączone ktg).
Ale jak wróciłam to skakał z radości podwójnie. Nagrajcie ten moment. My mamy film- bajeczna pamiątka. Maks biegnie po schodkach do mamy i siostrzyczki, rozpakowuje prezenty, zagląda do łóżeczka. Beczę 100/100 jak to oglądam ;)
Piękny wpis. Czytając ściskało mnie za gardło i zaszkliły się oczy, bo to co piszesz jest prawdziwe i szczere. Bardzo was lubię :)
piekny wpis a cud narodzin wlasnego dziecka to wspomnienie na cale zycie. Tysiac innych super wydarzen zapomne ale porodu nigdy!
Ja tez miałam dwie cesarski ale mąż na szczęście był obecny przy mnie nawet robił zdjęcia gdy lekarze wyciągnęli córeczkę i pokazali nam ją obrazu potem ja zbadali i jeszcze na sali operacyjnej dali nam maleństwo i juz została nie zabierali jej wogole cały czas była z nami. A
Na drugi dzień pojechaliśmy. Do domku
To chyba nie w PL, co? ;)
Aż się wzruszyłam… Przepięknie oboje to napisaliście. Ja właśnie teraz oczekuję mojego drugiego maleństwa i codziennie modlę się żeby było zdrowe, bezpieczne i szczęśliwe jak to moje pierwsze… Dzieci to niesamowity dar i radość. Uwielbiam być Mamą:)) Uściski dla Was wielkie:**
http://my-homeonthehill.blogspot.com
Ściskamy :) :*
Pięknie napisane.
Jakiś czas temu dotarłam od Ciebie na Bakusiowo i muszę przyznać, że prowadzą bloga i piszą bardzo podobnie. Kopiują Cię czy co? Tyle tych blogów, wszystkie takie same, że sama już nie wiem gdzie wchodzić. Ostatnio wchodzę na bakusiowo i do szczęśliwej ,przez co dawno u Ciebie nie byłam :(
Takie same? Serio.. Dla mnie się giga różnią. No chyba, że to ‘takie same’ to fakt, że są rodzicielskie ;). Bakuś to dzidziuś- problemy inne. Szczęśliva więcej pisze, nie pokazuje mody i w ogóle jest inna.
Ale w sumie to super, że jest wybór, co nie? :)
Cudnie napisane. Prywatna klinika? Zazdroszczę! :) Gratuluję cudownych dzieciaków!
Prywatna miała być 2x, ale raz się nie udało, bo wcześniaków nie przyjmują :/
Ja na szczęście mam to już za sobą! Wyjątkowe chwile tuż po uwieczniliśmy zdjęciami i krótkim filmikiem, nie da opisać się uczucia, kiedy powracamy i oglądamy razem ten film. :) Dbanie o ciążę było czymś priorytetowym dla mnie. W 30 tyg. lekarz wystraszył się, że mała nie rośnie, ani nie tyje. Ja byłam pewna, że wszystko jest ok. Ale musiałam położyć się do szpitala. Wszyscy mówili, że urodzę za 2 -3 tygodnie. Urodziłam w terminie, dużą i zdrową córę!
Niestety, tak się dzieje, że czasem, mimo dbania, chuchania itd, nie ma się tej informacji: “zdrowy”.
Zawsze mi się przy okazji takich tekstów łzy do oczu cisną.
Pozdrawiam Was serdecznie.
To jest dramat nie do opisania :(
Bez względu na to jak bardzo dbamy o siebie i nasze nie narodzone dziecko nie możemy mieć nigdy 100% pewności, że urodzi się zdrowe. Niestety. Nie znaczy to, że nie warto o siebie dbać, bo warto.
Dokładnie. Dbałam o siebie tak samo 3 ciąże, a Maczków mam dwoje :/ :(
Femibion brałam w ciąży , biore i już 11 miesiąc po porodzie , gdyz karmie piersią czyli ja i mój szkrab mamy wszystko co najlepsze!!!:)
To najprawdziwsza prawda.
Bardzo się martwiłam będąc w ciąży – bo niby mnie nie może się nic złego przydarzyć, ale JEŚLI?…
U nas niestety nie było tak pięknie. Za pierwszym razem owszem, obyło się bez stresu. Niestety córeczka nie miała tyle szczęścia. Urodziła się o dużo za wcześnie… Jeśli chcecie poczytać więcej zapraszam: http://www.sebucja.pl/193/
Mi jakoś ciężko do tego wracać….
dokladnie !! Najwazniejsze zeby bylo zdrowe! Ja bede miec corke- jestem w 8 miesiacu ciazy, wszytsko przebiega pomyslnie. Mam nadzieje ze bedzie tak do rozwiazania