Zoo Safari, Dvur Kralove, Czechy

Dur Kralove oddalony jest około 1,5 godziny drogi od Jeleniej Góry. Droga jest dobra, górska, piękna (są serpentynki), acz trzeba jechać z nawigacją, gdyż Czesi gardzą znakami ;). W połowie drogi przejeżdża się przez miasteczko gdzie przy drodze znajduje się stacja benzynowa typu ‘Orlen’, z dobrą kawką, także można zatrzymać się na jedną (najlepiej jadąc w obie strony, gdyż zoo jest atrakcją dość wyczerpującą ;)).
Zoo Safari Dvur Kralove – ceny
Poważną zaletą zoo są ceny. Wjazd autem do strefy safari oraz wejście nogami (nielimitowany czas), dla rodziny 2+2 (dzieci 9 i 12 lat) to koszt około 200zł. Pamiątki w sklepiku także mają przyzwoite ceny, zaś o kosztach jedzenia nie umiem nic powiedzieć, gdyż nic nie jedliśmy w zoo. Jedyne co możecie wziąć ze sobą, to dużą wodę w upalny dzień. Kupowanie małych co 15 minut było męczące.
Zoo Safari Dvur Kralove – safari samochodem
Jedna część zoo to safari, czyli odgrodzona część parku, po której jeździmy autem, lub busem (nie polecam, z tego co widziałam jest tam tłoczno, ogląda się przez kraty i słucha czeskiego;). Wjazd dla aut zlokalizowany jest po prawej stronie zoo. W budce na wjeździe kupicie bilety i na część safari i pieszą.
A później już jeździcie zgodnie z kierunkiem ustalonym przez park (z mapą, którą dostaniecie z biletami). Zwierzęta chodzą wolno, więc to one są tam panami, co daje niesamowity klimat. Nie śpieszcie się, jak coś się Wam (/dzieciom) podoba. Można czuć presję innych aut za plecami, ale warto wtedy zjechać na bok i dać się wyprzedzić. Przez to, że tego nie zrobiliśmy i daliśmy się “pchać” z tylu ominęło nas ‘show’ w postaci żyrafy przechodzącej przed maską. A Ci co nas tak pchali, nagle się zatrzymali i się zachwycali. Także zwiedzajcie na luzie i w swoim tempie.
Do części z lwami wjeżdża się na własną odpowiedzialność, przestrzegając nakazów lecących przed wjazdem z głośników. Brzmi to przerażająco i Lenka bardzo się bała, a potem okazało się, ze kotki śpią i mają nas gdzieś ;)
Zoo Safari Dvur Kralove – część piesza
W parku jest naprawdę dużo zwierząt. Łącznie z takimi, jakich jeszcze nie widziałam (a dużo podróżujemy, jestem mamą zwierzo – miłośnika wiec zawsze, w każdym kraju odwiedzamy rezerwaty zwierząt) np. mrówkojady, albo 2-centymetrowych kameleoniki czy też hieny! Chodzić po różnych zaułkach można godzinami. Nie polecam zwiedzania w upale, z nas pot lał się strugami już przy 25C i słońcu. Na luzie 20-25 i słodko zza chmur jest ok. Na terenie zoo jest też niemały plac zabaw i bar z fast foodem, także można zrobić sobie przerwę na odpoczynek lub w taki sposób zakończy przygodę.
No, a teraz zdjęcia, które mówią więcej niż słowa (choć najlepiej atrakcje zobaczyły osoby zaglądające na nasze instagramowe stories –> TU)